Patrycja Yamaguchi. Dewa Sanzan – wędrówka w kierunku duchowego odrodzenia (Japonia). Post gościnny.

W prefekturze Yamagata, 470 km na północny zachód od Tokyo, znajdziemy łańcuch górski zwany Dewa (czytaj deła). Jego najwyższym szczytem jest Chokai (2.236 m n.p.m.), ale najsłynniejsze są trzy święte góry znane jako Dewa Sanzan, uznawane za łono Matki Ziemi.

Od przeszło 1.400 lat Dewa Sanzan jest miejscem, gdzie odbywają się wyjątkowe rytuały związane z filozofią Shugendo. Wyznawcy tego kultu, zwani Yamabushi przechodzą specjalny trening duchowy, który ma prowadzić do odrodzenia. Częścią treningu jest pokonanie górskiego szlaku, prowadzącego przez trzy święte szczyty.

Wędrówkę rozpoczyna się od wejścia na górę Haguro, najniższą i łatwo dostępną o każdej porze roku. Symbolizuje ona życie doczesne. Wspinając się po 2.446 stopniach metaforycznie pokonujemy trudy i znoje naszego życia. Wspinamy się z otchłani piekielnych do raju.

Kolejną górą jest Gassan – tam, gdzie spotykamy naszych przodków i odpokutowujemy winy, lęki i brak wiary. Symbolizuje śmierć. Gassan jest najwyższym spośród trzech szczytów i ze względu na fakt, że do późnej wiosny zalega tam śnieg, prowadzący na niego szlak otwarty jest dopiero w lipcu.

Yudono jest najbardziej czczonym szczytem Dewa Sanzan. Stajemy tam twarzą w twarz z naszą przyszłością. Zamyka on cykl wędrówki i oznacza duchowe odrodzenie. Dewa Sanzan jest jednym z trzech (obok Kumano Kodo i Ohenrō) najsłynniejszych szlaków pielgrzymkowych w Japonii.

 

Shintō – droga bogów

Mówi się, że Japończycy rodzą się shintoistami, a umierają buddystami. Tradycyjnie w japońskim domu znajduje się ołtarzyk kami-dana, na którym oddaje się cześć shintoickim bóstwom, a także butsudan, w którym czci się Buddę oraz przodków. Mieszkańcy Kraju Wschodzącego Słońca stary rok żegnają modlitwą w buddyjskiej świątyni, a nowy witają

w chramie shinto.

Zdarza się też, że biorą ślub w stylu zachodnim, w pałacu ślubów przypominającym gotycki kościół przed ołtarzem i krzyżem. Ta unikatowa dla Japonii religijność zrodziła się na gruncie politeistycznych wierzeń pradawnych Japończyków.

Według mitologii japońskiej świat został stworzony przez parę demiurgów: kobietę Izanami (Wielki Duch Wzbudzający Szlachetne Łono) i mężczyznę Izanagi (Wielki Duch Uśmierzający Szlachetne Łono). Otrzymali oni od niebiańskich bóstw włócznię. Weszli na tęczowy most i zanurzyli ją w płynniej masie. Kropla, która spłynęła z ostrza stwardniała i stworzyła pierwszą wyspę Japonii. Boska para zstąpiła na nią i rozpoczęła prokreację. Ze związku tego zrodziły się wszystkie japońskie wyspy i wiele bóstw, między innymi bogini słońca Amaterasu, która została najwyższą kapłanką i Boginią Wielką Matką. Właśnie z jej krwi, według prastarych wierzeń, zrodziła się japońska dynastia cesarska.

Religia shintō (dosł. droga bóstw) jest kontynuacją kultu Bogini Wielkiej Matki. Jej podstawowym założeniem jest utrzymanie harmonii między światem bogów, naturą i człowiekiem. Najwyższą wartość ma życie we wszystkich jego przejawach. Nie istnieje tu pojęcie kary za grzechy, nie mniej jednak wykroczenie poza twarde moralne zasady i złamanie tabu może narazić człowieka na gniew bogów.

Pierwotnie obiekty kultu nie były antropomorfizowane. Stanowiły je naturalne formy przyrody występujące jako przedmioty mocy. Stąd też kaplice i chramy budowane wokół ogromnych głazów, drzew o gigantycznych rozmiarach, świętych jaskiń czy wulkanów, jak na przykład góra Fudżi. Dopiero pod wpływem buddyzmu, który dotarł do Japonii w VI wieku rozwinął się kult kami (boskich wcieleń). Mogą one występować w postaci ludzkiej lub mieszanej, jak na przykład duchy tengu – pół-człowieka, pół-ptaka, będącego uosobieniem boga górWśród panteonu shintoickich bóstw wiele jest postaci, które powstały z połączenia obu religii.

 

Japoński buddyzm – rozkwit i rozłąka

Buddyzm dotarł do Japonii w VI wieku za sprawą studiujących w Chinach mnichów. Do jego rozwoju na wyspach japońskich przyczynił się wpływowy klan Soga oraz cesarzowa Suiko. W VIII wieku mnich Kukai (zwany pośmiernie Kobo Daishi) założył w górach Koya (prefektura Wakayama) sanktuarium, gdzie wyznawano odłam buddyzmu zwany Shingon (buddyzm ezoteryczny). Klasztory Shingon zaczęły powstawać w różnych partiach Japonii, między innymi na górze Yudono, będącej częścią Dewa Sanzan.

Początkowo Japończycy nie byli skłonni zaakceptować buddyzmu, jednak ten opór został zniwelowany za sprawą powstania teorii Honji Suijaku, która głosiła że rdzenni bogowie kami wspierają istnienie niektórych bóstw buddyjskich, gdyż te zapewniają im reinkarnację. Razem tworzą niepodzielne byty zwane gongen (awatar) będące połączeniem

chińskiego buddy

i japońskiego kami.

Po przyjęciu tej teorii wiele świątyń shinto zostało połączonych ze świątyniami buddyjskimi i odwrotnie. Kompleksy te, poświęcone zarówno bogom kami jak i buddzie nazywane były Jingu-ji i powstawały w całej Japonii.

Przez wieki obie religie żyły w doskonałej symbiozie aż do końca XIX wieku, kiedy to związany z rewolucją Meiji nurt nacjonalistyczny nakazał likwidację „obcej” religii, czyli buddyzmu. W wyniku działań rządu wiele świątyń zostało zniszczonych, a buddyjscy mnisi otrzymali ultimatum: albo przejdą na „narodową” wiarę, czyli shintoizm, albo będą skazani na banicję i ostracyzm społeczny.

Ślady tej grabieżczej polityki znajdziemy na Dewa Sanzan. Wiele świątyń buddyjskich i relikwii niegdyś znajdujących się na trzech górach zostało zniszczonych. Na górze Haguro tuż nad herbaciarnią Ninosaka znajdowała się świątynia Gohonbo, która była domem dla 5.000 mnichów. Niestety została zmieciona z powierzchni ziemi.

Niektóre świątynie zostały przekształcone w kapliczki shinto, co pomogło uniknąć zniszczenia. Doskonałym przykładem jest pięciopiętrowa pagoda stojąca przy wejściu na górę Haguro i świątynia Kezoin, która zmieniła się w shintoistyczny chram Saikan.

W kapliczkach Massha, znajdujących się na ścieżce prowadzącej na górę Haguro, poprzednio przebywały buddyjskie bóstwa, które następnie zamieniono na ich odpowiedniki w shinto.

Czerwone bramy Zuishinmon, wyznaczające wejście na górę Haguro pierwotnie mieściły buddyjskich bogów Raijin i Fujin, odpowiednio boga piorunów i wiatru. Teraz na ich miejscu jest dwóch bogów shinto.

W pobliżu pięciopiętrowej pagody zauważymy dziesiątki posągów Jizo (bodhisattva będący przewodnikiem między światem żywych i zmarłych). Jeśli się im dobrze przyjrzeć można zauważyć, że wielu z nich odcięto głowy.

 

Góry ponad podziałami

Słowo shugendo doskonale tłumaczy na czym polega kult Dewa Sanzan. Shu – oznacza praktyki ascetyczne, do – drogę, a gen określa boskie siły natury. Shugendo rozwinęło się w VII wieku poprzez połączenie idei shintoizmu, kultu gór, tybetańskiego buddyzmu wadżrajany, prymitywnych praktyk ludowych i taoizmu.

U podstaw Haguro Shugendo leży praktyka uketamau (受け給う), co można przetłumaczyć jako akceptuję. Uczy nas przyjmować to, co przynosi życie, bez względu czy są to dobre czy złe rzeczy. Głównym celem w praktykach buddyjskich jest wyzbycie się cierpienia. Cierpienia, które rodzi się z ludzkich pragnień, tych niespełnionych. Im więcej oczekujemy od życia, tym częściej cierpimy. Jeśli zaczniemy żyć tu i teraz, czerpać radość z tego, co przynosi nam życie w danej chwili, nie będziemy czuli rozczarowania i bólu związanego z niemożliwością spełnienia naszych oczekiwań.

Uketamau, to także zwrócenie się w kierunku człowieczeństwa. Rozwijanie w sobie współczucia i empatii. Traktowanie siebie nie jako centrum wszechświata, ale jako jego elementu, który musi żyć z innymi w harmonii. Okazywanie szacunku, respektowanie poglądów innych osób i totalna akceptacja otaczających nas sił natury, to kwintesencja filozofii shugendo.

Dewa Sanzan to jedyne miejsce w całej Japonii i na pewno jedno z niewielu na świecie, gdzie podział na wyznania, myśli i trendy nie istnieje. Dowodem na to jest łączenie podczas treningu yamabushi różnych praktyk religijnych, jak na przykład recytowanie buddyjskiej Sutry Serca w chramie shintoistycznym.

Głównym bóstwem Shugendo jest Zao Gongen, bóg gór przedstawiany jako mężczyzna z charakterystycznym trzecim okiem. Ubrany w zwierzęcą skórę, z podniesionymi włosami i wyraźnym gniewem na twarzy trzyma diamentową wadżrę. Jedną nogę ma uniesioną do góry, a druga spoczywa na skale.

Każda z gór Dewa Sanzan ma swoje bóstwo, swojego awatara, który posiada co najmniej dwa wcielenia – buddyjskie i shinto. Patronką góry Haguro jest Bodhisattva Kannon, żeńskie wcielenie Buddy, bogini miłosierdzia, jej shintoistyczne wcielenie to Haguro Daigogen. Gassan Daigogen jest shintoistyczną manifestacją Amidy Nyorai, Buddy Niezmierzonego Światła i Miłości. A na szczycie Yudano króluje Vairocana, Najwyższy Budda Kosmosu.

 

Kim są Yamabushi?

Yamabushi 山伏, to osoby świeckie i duchowne, które poddają się rytuałom i ascetycznemu treningowi w górach. Trening yamabushi trwa zwykle cztery dni. Zaczyna się w wiosce u stóp góry Haguro, gdzie znajdują się domy pielgrzyma shukubo.

Wieczorem, w przeddzień wyprawy, yamabushi gromadzą się w sali medytacyjnej, gdzie poznają zasady obowiązujące podczas treningu. Jedną z nich jest zachowanie milczenia. Dostają specjalny strój, który składa się z przewiewnych szat shiroshozoku:

spodni, bluzy, oraz tradycyjnych butów tabi z podeszwą tak cienką, że czuć przez nią każdy kamień.

„Musimy uczynić trening bolesnym, tylko wtedy człowiek jest w stanie toczyć walkę z samym sobą” mówi podczas pierwszego spotkania mistrz yamabushi Hajime Ohta.

Strój pielgrzyma jest biały. Nawiązuje to do przesłania towarzyszącego treningowi – wędrówce w kierunku odrodzenia. Żeby się odrodzić trzeba najpierw spotkać się ze śmiercią. W Japonii osoby zmarłe składa się do trumny w białym kimonie, stąd też biały kolor szat yamabushi.

 

Noclegi w świątyni i kuchnia klasztorna

Po spotkaniu i medytacji czas na kolację. Japońskie domy pielgrzyma, które zwykle mieszczą się w wyodrębnionych częściach klasztorów buddyjskich serwują swoim gościom wegańską kuchnię shojin ryori 精進料理. Tłumacząc zapis tych znaków, możemy odczytać, że jest to kuchnia, która wpływa na duchową praktykę mnichów. Spożywanie tego typu potraw ma na celu oczyszczenie organizmu, ale także duchowe katharsis. W rzeczywistości kuchnia klasztorna wzięła się z potrzeby przeżycia w trudnych górskich warunkach. Dania składają się z tego, co można znaleźć w pobliskich lasach:

korzeni, pędów bambusa, paprotników, traw i orzechów.

Oczywiście mnisi nie jedzą mięsa. Białka dostarcza im tofu, które w klasztorach jest przygotowywane w iście mistrzowski sposób.

Shojin Ryori tradycyjnie opiera się na zasadzie pięciu. Pięć kolorów – zielony, żółty, czerwony, czarny i biały; pięć smaków – słodki, kwaśny, słony, gorzki i umami; pięć metod przygotowania – surowe, duszone, gotowane, pieczone i na parze; pięć elementów – odpowiednia temperatura, składniki, porcje, technika i serce oraz pięć zmysłów – smak, wzrok, dotyk, węch i dźwięk. Jest to teoria bazująca na podstawach chińskiej tradycyjnej medycyny i ma zapewnić harmonię elementów utrzymujących nasz organizm przy zdrowiu.

Życie, śmierć i odrodzenie

Według prastarych wierzeń góry w Japonii są utożsamiane z ciałem kobiety, a dokładnie kobiecym łonem, miejscem gdzie buduje się nowe życie. Japończycy wierzą także, że po śmierci zmarli wracają do tego łona, czyli w góry. Przez 33 lata dusze przodków wędrują po górskich ostępach, by na koniec dotrzeć na szczyt świętej góry Gassan i tam spotkać się z bogiem.

Trening yamabushi jest metaforą naszego życia, śmierci i odrodzenia. Zaczyna się na górze Haguro, która ma najbardziej metafizyczny klimat. Wznosi się jedynie na 414 m n.p.m w związku z czym porasta ją prastary, cedrowy las. Na szczęście, inaczej niż w przypadku trasy Kumano Kodo, te tereny nie zostały oszpecone masową eksploatacją drewna i można doświadczyć tutaj naturalnego krajobrazu charakterystycznego dla niskich partii japońskich gór. Wiekowe cedry, mchy oraz kamienne rzeźby Jizo współgrają z drewnianą architekturą świątyń.

Największe wrażenie robi pięciopiętrowa pagoda, która zbudowana była w 1372 roku. Wykonano ją tradycyjną techniką zwaną san-ken-go-sō (trzy miary, pięć warstw). Nie jest pomalowana na czerwony kolor, tak jak większość tego typu budynków w Japonii. Organiczny kolor drewna ma podkreślić bliskość natury. Warto dodać, że budynki tego typu, które powstawały nawet 1.000 lat temu, były budowane z użyciem mistrzowskiej myśli architektonicznej. Przede wszystkim do łączenia poszczególnych elementów nie używano gwoździ. Poza tym musiały być zaprojektowane tak, by być odpornymi na trzęsienia ziemi, które bez przerwy nawiedzają Kraj Kwitnącej Wiśni. Sercem każdej pagody jest shinbashira, centralna kolumna, która paradoksalnie nie niesie ciężkości konstrukcji, tylko działa jak wielkie wahadło. Podczas ruchów sejsmicznych odchyla się zapewniając równowagę. Ta metoda wykorzystana została również przy budowie najwyższej wieży w Japonii i drugiej co do wielkości na świecie – Tokyo Sky Tree.

Wejście na szczyt Haguro zajmuje kilkadziesiąt minut. Na szczycie znajdziemy rozległy kompleks budynków sakralnych, między innymi chram Saijin Gosaiden z imponującym dachem, jedynym takim w Japonii, krytym grubą, dwumetrową strzechą, a także lustrzany staw Kagami Ike, herbaciarnię Ninozaka oraz szereg drewnianych, miniaturowych chramów poświęconych przeróżnym shintoistycznym bóstwom. Yamabushi zatrzymują się tutaj na krótką modlitwę, a następnie podążają dalej w kierunku najwyższego szczytu Dewa Sanzan.

Gassan 月山, czyli góra księżycowa, to miejsce spotkania dusz zmarłych z bogami. Symbolizuje śmierć, ale jednocześnie daje nadzieję na odrodzenie. Jest synonimem raju. Droga na szczyt jest długa i niezwykle męcząca, zwłaszcza kiedy na stopach mamy cienkie tabi. Dodatkowo yamabushi przechodzą po drodze różne formy umartwiania ciała, jak na przykład

przebywanie pod lodowatym wodospadem,

który zdaje się miażdżyć nasze ciało siłą uderzenia wody. Na szczęście trudy wspinaczki wynagradzają piękne widoki, jak na przykład bagnisty płaskowyż Midagahara, który słynie z rzadkich gatunków alpejskich roślin.

Tuż przed szczytem znajduje się Busshoike-goya, schronisko górskie, gdzie można zatrzymać się na nocleg. Na szczycie Gassan stoi chram, w którym czczony jest Tsukuyomi-no-Mikoto, shintoicki bóg księżyca.

Droga z Gassan do Yudono, ostatniego szczytu Dewa Sanzan wiedzie w dół, po stromych zboczach. Często na szlaku schodzimy po drabinach, czasem trzeba wspinać się na wielkie głazy, które mogą być śliskie i oblodzone. To jest prawdopodobnie najtrudniejsza część trasy. Zajmuje ponad sześć godzin. Jeśli jednak pokonamy swoje słabości w wędrówce czeka nas nagroda. Górę Yudono zamieszkuje wcielenie Dainichi Nyorai, który jest źródłem wszelkiego życia, stąd nazwa „góra przyszłości”. Podobno po dotknięciu pomnika Goshintai, z którego wypływa ciepła woda pielgrzymi doznają odrodzenia.

Yudono jest najświętszym z trzech szczytów Dewa Sanzan. Najważniejszy obiekt sakralny na górze, chram Yudono, jest jednym z tych miejsc w Japonii, o którym nie można mówić i o które nie można pytać. Złamanie tego tabu przynosi nieszczęście. Zanim wejdzie się do obiektu kultu należy zdjąć buty, odbyć medytację i zostać pobłogosławionym. Tuż obok chramu znajduje się buddyjska świątynia Dainichibo, w której znajduje się Sokushinbutsu, czyli mumia Buddy. Według nauk buddyzmu ezoterycznego, przechodząc przez rygorystyczny trening ciała i duszy prowadzący do samomumifikacji można osiągnąć oświecenie i zjednoczyć się z kosmicznym Buddą Dainichi Nyorai. W 1786 roku jeden z praktykujących w Dainichibo mnichów przeszedł przez proces samomumifikacji w wieku 96 lat. Jego ciało złożone jest w świątyni. Mnisi przez wieki dbają o tę relikwię, zmieniają jej ubrania co 6 lat. Z ubrań zdjętych ze zmumifikowanego ciała robione są amulety.

Bez względu na to czy przyświeca nam chęć przejścia przez ascetyczny trening yamabushi, czy po prostu

chcemy zobaczyć autentyczną Japonię

warto odwiedzić Dewa Sanzan i Yamagatę. Takich miejsc w Kraju Wschodzącego Słońca nie zostało już wiele.

 

 

 

 

Linki do strony internetowej i profilu na fb poniżej

2 komentarze do “Patrycja Yamaguchi. Dewa Sanzan – wędrówka w kierunku duchowego odrodzenia (Japonia). Post gościnny.

  1. Bardzo fajny artykuł. Japonia marzy mi się od dawna. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją zwiedzić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *