KARTECZKA DO PANA BOGA
Ściana Płaczu i przylegający do niej plac to miejsce wielu wydarzeń. W poniedziałki i czwartki jeden za drugim przybywają
taneczne korowody bar micwy.
To bardzo ważna
uroczystość rodzinna,
kiedy trzynastoletni chłopak staje się pełnoprawnym członkiem
wspólnoty religijnej.
Żeby żydzi mogli modlić się razem musi ich zebrać się co najmniej dziesięciu (hebr. minian) – „barmicwant” może być tym dziesiątym.
Matki, siostry, ciotki przyglądają się przez płot odgradzający część męską od żeńskiej jak dumny trzynastolatek po raz pierwszy w życiu
przystępuje do czytania zwoju Tory.
Pod Ścianą Płaczu
spotykają się przedszkolaki
(separacja płci obowiązuje od maleńkości),
starsza młodzież na zajęciach terapeutycznych,
rodzą się
wydarzenia okazjonalne,
mundurowi składają przysięgę.
Policjanci mają oko na to, co się dzieje. Na pierwszym planie
tzw. bombownik,
który wywożony jest na poligon, po tym jak samobieżny robot umieści w nim pozostawiony bez opieki pakunek.
Ale Ściana Płaczu to przede wszystkim miejsce obchodów najważniejszych świąt żydowskich
Pesach 2021*
Prosisz o grosik, poczekaj sekundę
Znany powszechnie zwyczaj pozwala każdemu włożyć w szpary między głazami Ściany Płaczu karteczkę z intencją, prośbą, modlitwą. Miejscowi twierdzą, że te pisane po hebrajsku mają pierwszeństwo w rozpatrywaniu tam na górze, ponieważ nie wymagają tłumaczenia.
To oczywiście żart, ale skoro żartujemy to proszę bardzo.
Co ja będę Panu Bogu głowę zawracał
Wszyscy wkładają karteczki z intencjami w szpary między głazami, tylko pewien pan stoi z boku i spokojnie się przygląda.
– Pan nie podchodzi, a to czemu? – ktoś pyta.
– No cóż – odpowiada – ja i moja rodzina jesteśmy zdrowi, pracę mamy, żyjemy normalnie – co ja będę Panu Bogu głowę zawracał.
Poczekaj sekundę
Pod Ścianą Płaczu modli się młody człowiek:
– Panie Boże, jesteś?
– Jestem.
– Możemy porozmawiać?
– Możemy.
– Panie Boże, co to dla Ciebie znaczy milion lat?
– To jest sekunda.
– A co to znaczy milion dolarów?
– Ach, to jest grosik.
– Panie Boże, to daj mi ten grosik.
– Poczekaj sekundę…
My tu nie o takie pieniądze się modlimy
Pod Ścianą Płaczu modli się, a właściwie głośno zawodzi, zrozpaczony Żyd.
– Aj waj, aj waj, Panie Boże, pięćset dolary, pięćset dolary, zlicytują, puszczą z torbami, pięćset dolary, pięćset dolary…
Podchodzi ktoś z tyłu, kładzie mu rękę na ramieniu i mówi:
– Pięćset dolary? Masz tu tysiąc i przestań zawodzić. My tu nie o takie pieniądze się modlimy.
Co to jest Ściana Płaczu?
Biznesmen jest w Jerozolimie tylko przejazdem, ma bardzo mało czasu więc każe się wieźć taksówkarzowi pod Ścianę Płaczu.
Ten przywozi go pod jakieś okazałe gmaszysko.
– Co to jest?
– Urząd Skarbowy.
Dlaczego w tylu językach?
Rok 3000, archeolodzy prowadzą prace wykopaliskowe pod Ścianą Płaczu i znajdują grotę, w której zachowały się karteczki z modlitwami i prośbami, które przybysze z całego świata pieczołowicie składali przez setki lat.
Zabierają się natychmiast do studiowania i szybko stwierdzają, że wszystkim chodzi o to samo – o zdrowie, o pomyślność, dla siebie, dla rodziny. I tylko jednego nie rozumieją: dlaczego w tylu językach?
Panie Boże, potrzebujesz czegoś?
Donald Trump (jedyny prezydent USA, który był pod Ścianą Płaczu):
– Panie Boże, potrzebujesz czegoś?
* dzięki uprzejmości przewodnika Józia z Wałbrzycha.
Kolejny wpis Instrukcja obsługi Morza Martwego (Izrael, Jordania)
Przewodnik zaprasza do twierdzy krzyżowców Monfort koło Nahariyi w Górnej Galilei na północnym zachodzie Izraela.
https://www.facebook.com/shlomo.leshnovolsky/posts/1629783137215574