Obyś w ciekawych czasach pilotował cz. 7

SZLABAN NA DRODZE

W kwietniu 2018 roku Armenię ogarnęły protesty i demonstracje antyrządowe. Przeciwko gospodarczej stagnacji, korupcji, machinacjom ustrojowo-prawnym premiera Serża Sarkisjana, który szykował się na objęcie urzędu prezydenta. Twarzą manifestacji był opozycyjny polityk i dziennikarz Nikol Paszynian. Dopiął swego i przejął władzę, ale kiedy 2 maja we wczesnych godzinach przedpołudniowych przeszliśmy z Iranu do Armenii przez most graniczny na rzece Araks, kraj był w stanie wrzenia i – dalibóg – wszystko mogło się zdarzyć.

Tu wyjaśnienie odnośnie logistyki: przeszliśmy, bo na irańską stronę granicy przywiózł nas autokar irański i po irańskiej odprawie paszportowo-celnej rzeczonym mostem przeszliśmy na stronę armeńską, tu oczywiście odprawa armeńska i czekający na nas przewodnik ormiański oraz kierowca i autokar …gruziński ponieważ organizatorem armeńsko-gruzińskiej części wycieczki był z ramienia polskiego biura podróży kontrahent gruziński.

Wobec tego usłyszeliśmy, że poprzedniego dnia, 1 maja czyli w Międzynarodowe Święto Pracy cała Armenia strajkowała, stanął transport i komunikacja pasażerska łącznie z taksówkami. Kto miał do załatwienia jakąś niecierpiącą zwłoki sprawę, a nie miał samochodu, drałował

kilkanaście kilometrów pieszo po liczącym ponad milion mieszkańców Erywaniu.

Natomiast na dzień bieżący zapowiedziano blokady dróg w całym kraju…

Z centrum

miasteczka Kapan,

w którym mieliśmy przerwę żeby wymienić pieniądze, coś zjeść, popatrzeć jakie ceny w sklepach wyjechaliśmy jakieś 15 minut …za późno. Stanęliśmy za kilkunastoma pojazdami, które zostały zatrzymane na blokadzie na drodze wyjazdowej z miasta.

 

Zamieńmy się na autokary

Jak długo będziemy stać? – do skutku, czyli spełnienia postulatów strajkujących. Że jesteśmy turystami z Polski i rozumiemy, że są w armeńskiej ojczyźnie rachunki krzywd, ale mamy swój program i chcemy tylko dojechać do hotelu? – trudno, blokada jest blokadą ogólnokrajową, dotyczy wszystkich, oni tu w Kapanie wyjątków czynić nie mogą, no chyba, że karetka pogotowia, straż pożarna itd..

Blokujący byli uprzejmi, ale nieustępliwi. Policyjny radiowóz także tkwił w korku, policjanci nie interweniowali. Zjawiła się lokalna telewizja i dawaj ciągnąć za języki po czyjej to stronie jesteśmy, a my że to sprawa armeńska, w którą w żaden sposób mieszać się jako goście i obcokrajowcy przecież nie możemy.

Po drugiej stronie blokady stał autokar z turystami z Holandii jadącymi na granicę irańską więc powstała koncepcja, żeby zamienić się na autokary. Przeniesiemy bagaże, Holendrzy pojadą na granicę a my do hotelu, bo żeby zwiedzić

klasztor Tatev,

który mieliśmy w programie czasu i tak już nie ma. Koncepcja jak spontanicznie się zrodziła tak równie szybko z agendy zeszła. Strajkujący wzruszyli ramionami, że i tak utkniemy na najbliższym skrzyżowaniu bo wszystkie drogi są zablokowane.

Ponieważ życie, a zwłaszcza fizjologia, swoje prawa ma gospodarze blokady wskazali nam za jakimś budynkiem tojtojkę, a po mniej więcej dwóch godzinach zaprosili na grillowanego kurczaka z chlebem, sałatką, herbatą i coca-colą. Droga została ostatecznie odblokowana po prawie pięciu godzinach kiedy rozeszła się wieść, że dotychczasowy premier ustępuje.

Klasztor Tatev, do którego

wagonik kolejki linowej podwieszanej sunie pośród fantastycznych górskich krajobrazów,

zwiedziliśmy następnego dnia. Blokada nie wpłynęła znacząco na ciąg dalszy programu wycieczki, który został zrealizowany w całości.

Według planu awaryjnego, o przedstawienie którego zwróciłem się do kontrahenta, mielibyśmy wrócić do Iranu i z wizami tranzytowymi pojechać do Azerbejdżanu (wizy azerbejdżańskie na granicy), a stamtąd do …Gruzji, bo granica azerbejdżańsko-armeńska, na skutek nieuregulowanego konfliktu o Górski Karabach, pozostaje zamknięta. I z Gruzji dopiero do Armenii. Ale to byłaby już zupełnie inna wycieczka.

 

Następny wpis Czterdziestu wąsatych druzów (Izrael, Jordania)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *